JAN PTASZYN WRÓBLEWSKI Quartet // GIGANCI JAZZu w PIWNICY pod BARANAMI

2 Kwietnia 2020, 20:00-22:00 (Czwartek)

Piwnica Pod Baranami, Kraków Zobacz na mapie

To wydarzenie już się skończyło. Zapraszamy na inne ciekawe wydarzenia.
Dołącz do wydarzenia
  Rodzaj Bilety dostępne do Cena Liczba
  BILET PROMOCYJNY w przedsprzedaży

dostępnych: 0

Wyprzedane 60,00 zł Wyprzedane
  BILET NORMALNY w przedsprzedaży

dostępnych: 4

już niedostępne 69,99 zł -
  BILET NORMALNY

dostępnych: 16

już niedostępne 80,00 zł -

PIWNICA pod BARANAMI zaprasza na koncert GIGANTA JAZZu!!!
Przed Państwem JAN PTASZYN WRÓBLEWSKI Quartet, który ma na koncie niezliczoną ilość koncertów, nagrań, udziałów w festiwalach, a także mnóstwo zagranicznych eskapad. Reprezentuje muzykę opartą o najklasyczniejsze jazzowe tradycje, nie pomijając jednak bardziej współczesnych osiągnięć. Zespół gra dynamicznie, aczkolwiek i liryczne klimaty nie są mu obce. Ucieka od wszelkiego rodzaju niesprawdzonych eksperymentów, ale także od dobrze sprawdzonych schematów. To powoduje, że nie jest wyobcowany od swojej publiczności. Liderem formacji jest Jan Ptaszyn Wróblewski, jeden z najważniejszych i najbardziej zasłużonych artystów w historii polskiego jazzu - wybitny saksofonista (tenorowy i barytonowy), kompozytor, aranżer, dyrygent, publicysta, dziennikarz radiowy, krytyk muzyczny, pedagog, konferansjer.

Jan Ptaszyn Wróblewski Quartet:
Jan Ptaszyn Wróblewski - saksofon,
Wojciech Niedziela - fortepian,
Antoni Dębski - kontrabas,
Marcin Jahr - perkusja.

BILETY: 60zł (normalne w PROMOCJI - przedsprzedaż) / 70zł (normalne - przedsprzedaż pula II) / 80zł (normalne - przedsprzedaż pula III i w dniu koncertu)

"Jego babka była przemytniczką, a potem kapitalistką trzęsącą połową miasta. Ojciec - wziętym prawnikiem, uważanym za jednego z najlepszych w Wielkopolsce, piłsudczykiem, członkiem BBWR. Stryj - oficerem zawodowym, kawalerem krzyża virtuti militari, a po wojnie "zdrajcą ojczyzny" i "szpiegiem imperialistycznym".

Gdyby nie było wojny Jan Ptaszyn Wróblewski zostałby zapewne dziedzicem fortuny rodzinnej i żył jak milioner. Mógł też zostać mecenasem z doskonałą praktyką u ojca. Równie dobrze mogło go wcale nie być, gdyby samochód ojca w ostatniej chwili nie uciekł sprzed jadącego do "Danzig" pociągu, a kilka lat potem brama kamienicy nie wytrzymała jako jedyna część budynku uderzenia bomby rzuconej ze sztukasa. Wreszcie pocisk z działa pancernego miał prawo eksplodować w pokoju warszawskiego mieszkania, a nie przebijać wszystkich kondygnacji i rozerwać się w piwnicy.

Według praw danych mu przez władzę ludową powinien zostać kierowcą kombajnu lub traktora po ukończeniu wydziału mechanizacji rolnictwa - jedynego, na który pozwolono mu iść. W domu było jednak radio, a w nim audycje rozgłośni Monachium i kipiący z głośników jazz. Ptaszyn został więc artystą. Wbrew woli rodziny.

Jakim mógł być muzykiem? Prawdopodobnie średnim, gdyż nie planował swego życia z wielkim rozmachem. Ale pewnej jesiennej nocy wsiadł do pociągu relacji Warszawa Poznań i przegadał całą drogę z jedynym pasażerem w przedziale, którym był równie młody Krzysztof Komeda Trzciński. Tak powstał zalążek legendarnego sekstetu Komedy, a polski jazz stał się dziś tym, czym jest. Jak potoczyłyby się dalsze losy Ptaszyna gdyby nie szalony zjazd z Gubałówki zakończony serią kaskaderskich upadków i kontuzją palca? Dzięki temu podszedł bez prób, z marszu do przesłuchań kandydatów na członków międzynarodowej orkiestry jadącej do USA i wygrał konkurs. Jak potoczyłoby się jego życie rodzinne gdyby nie łaził po Zagrzebiu w siatce na głowie?

Potoczyło się jednak tak, jak się potoczyło. Dziś Ptaszyn nazywany przez licznych generałem polskiego jazzu jest niekwestionowanym autorytetem w swej dziedzinie, Swoistym drogowskazem dla młodych adeptów jazzu, łowcą talentów i niezrównanym gawędziarzem. A wszystko zaczęło się sto lat temu gdy pewna ambitna szwaczka postanowiła zrobić interes nie mając kopiejki przy duszy."


Fot. Łukasz Filak

Zobacz również:

koncerty Koncert Muzyka Rozrywka wydarzenia Kraków